Sąsiedzi i ich talenty muzyczne

Czy u was w bloku również sąsiedzi rozpoczynają naukę ze swoimi latoroślami na klarnetach, wiolonczelach itp. punkt 21? Czy jednak tylko moi to tacy altruiści?

Toc to blok ,co ty chcesz, gdzie mają iść ???

Nie jesteś sam przyjacielu a jak zwrócisz uwagę to wtedy dopiero się zaczyna i głośniej i dłużej. Brak słów...

Współczuje ja bym chyba, nerwowo nie wytrzymał od tych szarpidrutów.

Blok blokiem ale nie 21:00 czy tak jak u mnie 22:00 albo 6:00 rano,cały dzień jest od tego,wiem ,że cisza nocna obowiązuje od 6:00 do 22:00 ale chyba są zasady jakiegoś sąsiedzkiego współżycia.Uwiezcie mi,że jak ma się takiego sąsiada przez ścianę a w rannych godzinach jest jeszcze cicho to ja mam filharmonie w mieszkaniu,nie wiem czy ktoś by chciał się zamienić. Zwrócisz uwagę to gębą od ucha do ucha a nie każdy ma obowiązek wstawać razem a akordeonem tak wcześnie ani nie móc spać bo masz wrażenie,że wesele masz za ścianą. Średnio przyjemna sprawa....

Ja mam dzieci ,nie uczę ich muzyki po nocy ale jeżeli dziecko miałoby takie zainteresowanie to do 22 spokojnie mogę to przeżyć /raczej zdanie sąsiadów miałabym gdzieś jeżeli by sie czepiali że przed 22

Aby podczas ciszy nocnej nie grali na instrumentach.W dzien kazdy robi co chce.Sadzac po twoim wpisie Maniek. masz juz dorosle dzieci i nie musisz cwiczyc z nimi gry na i strumentach i nauczyczyc sie to tolerowac.Przeciez nie pojda z tym do parku

Szkoła muzyczna trwa 4 lata lub 6 lat. Żeby coś później zachwycało to trzeba najpierw się nauczyć. W moim bloku było chyba 10 uczniów szkoły muzycznej - każdy grał na czymś innym, początki były ciężkie ale idzie wytrzymać. Za to teraz miód na uszy. Te dzieciaki uczą się jednocześnie w dwóch szkołach i trzeba okazać im trochę wyrozumiałości i niekiedy dodać otuchy. Pozdrawiam wszystkich uczniów obecnych i przyszłych.

Moich sąsiadów ow córka spiewaczka hehe . i niemiła jak mamusia

?Aa? słusznie zauważyłeś że to blok więc nie mieszkają tu sami.

No gdzieś te talenty muszą rozwijać.

Nie podoba się to wyprowadzić się na wieś. Obecnie za cene mieszkania można kupić jakiś domek na wiosce do delikatnego remontu. Cisza spokój, nikt nie gra i nie denerwuje. Ale taki się wyprowadzi na wieś to zaraz śmierdzi, ciągnikami po 22 po polach jeżdżą i droga brudna w sezonie. Dla takich jak Ty jest specjalne miejsce w piekle.

Oo! taki problem to nie problem nie rób problemu

Gdybym miała tylko takie problemy to byłoby świetnie. Co powiesz na sąsiadów nękaczy? Nie wiem, czy robią to dla sportu czy to jakaś choroba psychiczna. Żadne uwagi nie pomagają a jest nawet gorzej. W końcu trzeba będzie złożyć zawiadomienie do Prokuratury, bo tak to się zwykle kończy.

u mnie w bloku same pijaki i imprezy do nocy ,palenie papierosów na klatce i smród , wolałbym słuchać wiolonczeli :)

Moja młoda sąsiadka gra wieczorami i jak tylko zaczyna to ściszamy telewizor i wsłuchujemy się co to może być tym razem :)
Sąsiadko po cichu bardzo Cię wspieramy i kibicujemy!

W zasadzie to nie wiem czemu ten temat ma służyć. Zazdrość, zawiść czy egoizm? Chyba wszyscy mieszkający w bloku (uwaga, teraz to już w zasadzie więcej mamy apartamentowców niż bloków), muszą liczyć się z sąsiadami i ich mniej lub bardziej przyzwoitym sposobem bycia. Jeżeli chodzi o dzieci, które zamiast spędzać czas w tablecie, uczą się gry na instrumencie - cóż, to się zawsze chwali. Gdybyśmy porównali to do różnych alternatyw, jak np. wydzieranie się rodziców na dzieci, wręcz ze stosowaniem wyzwisk, nieudolne wychowanie lub jego brak, skutkujące rwetesem od rana do wieczora gromadki tłukących się małolatów lub wielbienie się w górnolotnych liniach melodycznych disco polo, które słychać przez ściany. Hmmm, tak, zdecydowanie preferuję grę lub naukę gry na instrumencie, nawet tę dalece raczkującą i nieudolną.

Tak to już jest mieszkając w bloku sąsiadów dostaje się w pakiecie i jest to czysta loteria co Ci się trafi.

Oj Maniuś Maniuś, ja sam grałem na trąbce i jakoś na początku było nie hallo ale później już OK. W następnym okresie grałem na organach na początku było wiele do życzenia ale później nawet sąsiedzi z chęcią słuchali. W chwili obecnej nie gram ale za to moja sąsiadka od 6,00 do 22,00 non stop na cały regulator w swojej kuchni słucha Radia M zaś w pokoju TV włączony i również na cały regulator TV T. Mieszanka niezła jak jest ciepło otwiera się okno i idzie jakoś wytrzymać, ale po 22,00 na górze sąsiad ogląda mecze z kolegami i alkohol leje się strumieniami łacina podwórkowa aż uszy więdną. Nic chłopie nie poradzisz trzeba żyć i się z tym pogodzić.
Młodzi ludzie kiedyś skończą takie granie i będzie piękna muzyka a bucem zostanie ktoś inny
Z poważaniem kłania się

jak zawsze, dwie strony medalu :)
proponuję niechcącym słuchać - włącznie coś swojego, nie fokusujcie się na te sąsiednie dźwięki, bo im bardziej chcesz to uciszyć, coraz bardziej ci to przeszkadza :( wyraźniej to odczuwasz, męczysz się; odpuść, rób swoje, wyluzuj, to pomaga;
wiem też że artyści - ci utalentowani ludzie - niestety największą wenę mają w nietypowych godzinach (w nocy, nad ranem) to jest niezależne od nich, nie potrafią żyć w schematach...:) wiecie o czym mowa; trzeba spróbować to zrozumieć ...powiedzieć czasem tak normalnie, bo przecież ktoś może nie wiedzieć że komuś przeszkadza;
teraz tym "grającym/przeszkadzającym" - zrozumcie kochani, że ktos pracuje np na nocki, czy chce się wyciszyć, musimy jakoś się dogadać

pamiętajcie - zgoda buduje! (warto powiedzieć, poprosić)
pozdrowienia wszystkim sąsiadom :)

Moje dziecko gra na instrumencie już kilka lat i sąsiedzi nie narzekają. Pozdrawiam ich serdecznie

Ja gram na miekkim flecie, jest cicho, przyjemnie i nikt nie narzeka, po co mam grac na czyjich "organach ".
Pozdrowienia dla starego erotomana Darka !

Też wolałabym posłuchać jak ktoś uczy się grać niż patrzeć na świeżo umyte parapety, które już zdarzyły gołębie sąsiadów zanieczyścić. Hobby bywa różne i nie zawsze uszczęśliwia otoczenie. Życie...

A co powiecie na warsztat stolarski w prywatnym domu .Dokładnie w garażu .Wyprowadziłam się z bloku z myślą o ciszy ,a tu za chwilę stolarz się pojawił .Jak te maszyny tną płyty to w moim domu aż drży .No i nic nie mów bo on u siebie do 22 może . Nawet głośny telewizor nie zagłusza .

A ja lubię słuchać jak u moich sąsiadów syn gra na akordeonie.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.