Warto przeczytać

  • 7 komentarzy
  • 5365 wyświetleń

„Wesołe jest życie staruszka” – czyli o sytuacji Zakładu Opiekuńczo Leczniczego w Szczuczynie

Wywiad przeprowadzony z Dyrektorem Zakładu Lekarzem Medycyny Panią Elżbietą Niklińską:

V.S. e-Grajewo.pl
-Kto ma prawo ubiegać się o pobyt w zakładzie?

Dyrektor Zakładu
- Kwalifikują się do nas pacjenci przewlekle chorzy, niezależnie od wieku, w sensie osób dorosłych oczywiście, którzy nie wymagają w danej chwili leczenia szpitalnego, ale wymagają dalszej pomocy lekarskiej i pielęgniarskiej, całodobowej zresztą. Według wymogów Narodowego Funduszu Zdrowia oceniany jest stan pacjentów bezpośrednio przed przyjęciem, zgodnie ze skalą punktacji Bartel i według tej skali pacjent w najlepszym jego stanie zdrowia może uzyskać 100 punktów, a do nas kwalifikują się pacjenci, którzy nie przekraczają 40 punktów w tejże skali. Z reguły są to stany ciężkie, osoby, które są w dużym stopniu niepełnosprawne, nie poruszają się samodzielnie, czy nawet na wózkach inwalidzkich. Czasem zdarza się, że niektóre z tych osób przy pomocy pielęgniarek próbują same chodzić, ale za to mają inne upośledzenia funkcji życiowych, które zaniżają tę punktację. Pobyt pacjentów u nas jest dla nich odpłatny. Pacjent musi pokryć koszty wyżywienia i zakwaterowania. Regulują to zresztą ogólnopolskie przepisy, których my musimy również przestrzegać i jest to 250% najniższej emerytury, ale nie więcej niż 70% dochodu tej osoby. Przeciwwskazaniem do umieszczenia w naszym Zakładzie są dwie grupy schorzeń: choroby psychiczne i zaawansowane, terminalne stadium choroby nowotworowej.

V.S. e-Grajewo.pl
- Z jakimi kłopotami boryka się Zakład Opiekuńczo Leczniczy?

Dyrektor Zakładu
- Jak zwykle myślę, że jak wszystkie Zakłady Opieki Zdrowotnej – są to kłopoty finansowe, niestety.

V.S. e-Grajewo.pl
- Na co brakuje funduszy?

Dyrektor Zakładu
- Praktycznie na wszystko. Nie mamy pieniędzy, żeby przeprowadzić jakiekolwiek remonty. Ostatni remont (tak to nazwijmy) był trzy lata temu. Na dzień dzisiejszy powinniśmy odświeżyć sale i gabinet zabiegowy. Nie ma dosłownie grosza na zakup farb, i podobnych tego typu rzeczy. Brak nam pieniędzy żeby regularnie opłacać faktury. Zalegamy w firmach farmaceutycznych i nie tylko. Zadłużamy się w hurtowniach, z których pobieramy składniki żywnościowe. Mamy trochę zobowiązań wymagalnych, może nie są to olbrzymie kwoty, ale na możliwości naszego Zakładu są to kwoty znaczące.

V.S. e-Grajewo.pl
- Jak wygląda dofinansowywanie Zakładu przez Narodowy Fundusz Zdrowia?

Dyrektor Zakładu
- Z Funduszu miesięcznie otrzymujemy średnio 58 tysięcy zł, a nasze zobowiązania wymagalne (zaległości) wynosiły jeszcze nie tak dawno 20 tysięcy zł. Tak więc jest to dla nas bardzo duża kwota. Nasz budżet w ogóle nie jest zbyt wysoki, bo kontrakt na 2004 rok z Funduszu wynosił 695 tys., a reszta jest od pacjenta. Wiadomo, że od pacjentów tych pieniędzy nie ma nie wiadomo jak dużo, że oni nie pokrywają w zasadzie kosztów wyżywienia, zakwaterowania. Z zakwaterowaniem przecież wiąże się również ogrzewanie, pranie, sprzątanie. Z pieniędzy otrzymanych od pacjenta nie daję rady pokryć tych kosztów, muszę uzupełniać to pieniędzmi z Funduszu.

V.S. e-Grajewo.pl
- Jakiej wysokości świadczenia otrzymują osoby przybywające do Waszego Zakładu?

Dyrektor Zakładu
- Pacjenci przeważnie przybywający do nas otrzymują najniższe świadczenia, zresztą jest to charakterystyczne dla naszego regionu, gdyż jest to region o charakterze rolniczym, więc i świadczenia są bardzo niskie i ta kwota od pacjenta zależy od wysokości świadczenia. Jest wielu pacjentów, którzy otrzymują zasiłki z opieki społecznej. Dostają np. 418zł zasiłku z opieki, a my z tego mamy maksymalnie 70%. Także to może nie są duże koszty, ale dla pacjentów, przynajmniej w ich mniemaniu w stosunku do tych pieniędzy które dostają to coś znaczy, to dużo.

V.S. e-Grajewo.pl
- Czy na czas świąt rodziny zabierają swoich chorych członków do domu?

Dyrektor Zakładu
- Raczej nie, to są sporadyczne przypadki. Dlatego, że są to osoby bardzo chore. W 90% przypadków są to pacjenci przykuci do łóżka, po udarach mózgu, sparaliżowani. Kłopot dla rodziny stanowi przetransportowanie takiej osoby do domu, tym bardziej, że sporo jest pacjentów nie tylko ze Szczuczyna i z okolic Grajewa, ale mamy pacjentów z Łomży i okolic Zbujnej. Mamy obowiązek zabezpieczać praktycznie wszystkie powiaty byłego województwa łomżyńskiego, jak również Augustów, Sejny, powiat grajewski, kolneński, białostocki, miasto Białystok. Nie jest wykluczone, że może do nas trafić pacjent ze stolicy województwa. Do tej pory nie zdarzyło nam się mieć pacjentów z Białegostoku, ponieważ jest tam kilka podobnych zakładów, ale nie wykluczone, że tacy będą, bo mamy obowiązek zabezpieczać ten region.

V.S. e-Grajewo.pl
- Jak wyglądają święta w Waszym Zakładzie?

Dyrektor Zakładu
- Myślę, że może troszeczkę inaczej niż każdy zwykły dzień, ale pacjentów jest wielu. Zdarza się czasem, że jedna bądź dwie osoby idą do domu na te dwa, trzy dni świąteczne, a reszta zostaje. Sporo rodzin odwiedza pacjentów, ale są takie osoby, które nie mają rodziny albo którymi rodziny się za bardzo nie interesują.
Bardziej sprawni pacjenci pomagają ubierać choinkę. W Wigilię Bożego Narodzenia panie pielęgniarki, lekarz dyżurny dzielą się opłatkiem z pacjentami, przychodzi ksiądz. Myślę, że tę atmosferę świąteczną daje się odczuć.

V.S. e-Grajewo.pl
- Bardzo dziękuję za rozmowę.

Następnie wchodzimy z Panią Dyrektor na salę, gdzie zamierzam zrobić zdjęcie. Pewna starsza pani woła wesoło: Pani Dyrektor życie jak w Madrycie! Dookoła krzątają się pielęgniarki robiące pacjentom poranną toaletę.
Poza oficjalną rozmową z włączonym dyktafonem, Pani Dyrektor dodaje, iż bywają przypadki, kiedy to rodziny widząc poprawę stanu pacjenta zabierają go do domu, a następnego dnia odwożą z powrotem, twierdząc, że nie poradzą sobie z opieką nad nimi.

v.s. e-Grajewo.pl
2004

Komentarze (7)

Powiem ci tylko tyle "szczuczynianka" w nawiazaniu do twego emaila. Zapytaj sie czy jak byś nie miała pieniedzy, to czy by cie przyjeli do ZOLu. Jak nie masz renty, to kopa w dupę i na bruk. Takze nie bądż taka samarytanką. Zebym mogła połozyć sie tam bez pieniędzy to fajnie, ale tam tak nie jest. To dlaczego ma ktoś tam dawać pieniadze. A z tymi ludzmi naprawde chorymi to tez nie przesadzaj, wystaerczy dobra kasa na poczatek i jestes przyjeta

Wesołe jest życie staruszka tylko żeby zdrowie dopisywało i kasy miesięcznie z 10 tys. się miało to wtedy było by życie jak w Madrycie.

Moja babcia tam jest.Szczerze to czuje sie jakby ktos czlowieka wyrzucil na "zlom".Milosci i wszystko inne jest wiecej warte niz cokolwiek-zrozumialem to...

Doda ty chyba nie odróżniasz domou starców od domu opieki społecznej. tam nie idą staruszkowie w pełni sił, żeby sobie pograć w szachy i nawiązać nowe znajomości, ale ludzie naprawde chorzy. Takiemu zakładowi potrzeba nie tylko na lekarstwa dla staruszków, ale na pampersy bo sami sobie nie radzą i na maści na odleżyny, bo wiekszość z nich nawet nie podnosi się z łóżek. A teraz apel do Proboszcza. Jeszcze nigdy odkąd byłam w Kościele nie słyszałam żeby robiono zbiórkę na tych starszych ludzi z zakladu. Drogi Proboszczu, bez urazy ale Uniwersytet Lubelski i twoje mercedesy trzymają się nieźle, a zakład potrzebuje kasy i cel jest tak blisko! bo obok Kościoła!

Jezeli sa kłopoty finansowe to trzeba lepiej gospodarzyć. Znam zakłady które sobie bardzo dobrze radzą finansowo, moze niech pani Dyrektor ruszy troche głową, pochodzi, poprosi.
Niestety nieraz nie tylko trzeba być Pania doktor.....................
Liczyc tylko jak coś dadzą to dawno mineło. Placówki te muszą sie same utrzymywać, trzeba zatem wziąść poradnik zarządzania pani doktor. !!!!!!!!!!!

Do "Mieszko" jesli jesteś taka czuła to zo twoja babcia robi w ZOL-u? Jeśli jestes kochającą wnuczką zabierz ją!Na pewno będzie miała u ciebie lepiej? wątpię!A w Zol-u ma przynajmiej opiekę lekarską,jedzonko i ciepło którego zapewne w waszym domu zabrakło!skoro oddaliście ją Wcale nie jest tam tak źle tyle tylko że personel naharuje się co niemiara. A proboszcz żeczywiscie mógłby pomóc i zebrać raz na jakis czas tacę dla Zol-u! jestem za tym i na pewno nie jeden szczuczyniak by dał!Wiem że są duchowni którzy pomagają jak tylko mogą dla zakładu ale jeden człowiek sam wszystkiego nie zdziała, może więc nasi księża też niech by się ruszyli toć oni też mogą potrzebować na starość takiej opieki, no nie?Pozdrawiam wszystkich ludzi dobrej woli dla Zol-u! Pomóżcie im!

moja mama jest obecnie w zol -u ma odleżyny,martwica ciała że pięść można włożyć do kości.jestem rozczarowany opieką,tylko forsa to jest temat.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.