Warto przeczytać

A NAM BIEDNYM ZEWSZĄD … DOBROBYT

Coraz więcej mi się śni. W ostatnim śnie, gdy wychyliłem się z okna domu, widziałem szydzących klaunów i błaznów a jeden zobaczywszy mnie, dostał czkawki. Wypisz, wymaluj, sytuacja jaka ostatnio dzieje się na portalach grajewskich. To tylko epizod w wielkim marszu polaków do wolności. Wiele mamy już za sobą, wiele doświadczyliśmy, wiele wycierpieliśmy: za prawdę, za wiarę, za Ojczyznę. Widać to z perspektywy 2015 roku! Jesteśmy już po wyborach i tych lokalnych i narodowych. Każdy, kto używał rozumu do tej pory, nie był bezwolnym lemingiem i nienawistnym trollem internetowym, wiedział że tak się to skończy. Odkąd zasada: divide et impera zastała wprowadzona w życie społeczne, oglądaliśmy przez dziesięciolecia permanentne wstrząsy w społeczeństwie. Polaryzowały się postawy. Utwardzał się rdzeń obrońców kłamstwa i ciemności, ale rosła też w siłę bezkompromisowa obrona polskości. Rosła, bo przyłączali się ci, którzy budzili się z ponad 30-letniego letargu. Sprawdziła się teza Romana Dmowskiego: Naród Polski co ok. 30 lat budzi się, robi porządki w Ojczyźnie i… znów zasypia. Ludzie w końcu zobaczyli, że opłaca się być aktywnym społecznie, a wybory zaczęły być wielkim świętem. Bojkotujący odczuwali teraz dezaprobatę społeczną i jakąś formę ostracyzmu. Upadek cnót i obyczajów (Helloween, WOŚP) postępował. Celnie to spuentował Rafał Ziemkiewicz: Paramafijne Parapaństwo Parapolskie! Wrogowie Ojczyzny, zewnętrzni i wewnętrzni wydawali się triumfować. Zwłaszcza dwa ostatnie dziesięciolecia degrengolady moralnej, opluwania świętości, niszczenia kultury – to środek do zniszczenia narodów, zdrowego rozsądku, miłości społecznej i naszej bazy – wiary w Boga! Słabsi nie potrafili się oprzeć temu walcowi cywilizacji śmierci. Zostali zdominowani przez warunki życia (celowo) degradujące człowieczeństwo. Bitwa o przetrwanie bowiem zaprzęgła wielu do walki o napełnienie brzuchów i zamknięcie się w swoim getcie. W ostatnim wywiadzie znany już śp. bard Solidarności Przemysław Gintrowski mówił: „Włodarzom państwa nie zależy na tym, żebyśmy byli wrażliwi i inteligentni. Ogłupiałej masie łatwiej wcisnąć inwestora katarskiego czy prowadzić „śledztwo” w sprawie katastrofy smoleńskiej”. Mijały lata i tych ogłupiałych przybywało. Lecz rok 2013 przyniósł wielki kryzys finansowy. Padały banki, bankrutowały firmy, społeczeństwa ogarniało szaleństwo i chaos. W Polsce wciąż trwały wstrząsy i opór pozostałych. Ludzie masowo przeciwstawiali się przymusowym szczepieniom i czipowaniu. Sąd Najwyższy wspaniałomyślnie, pod naciskiem narodu i ich marszów, podał że Telewizja Trwam niesłusznie nie dostała koncesji na multipleks. Problemem stała się natomiast opłata. Represyjny haracz ustanowiony przez antypolski Sejm, był jednak problemem. Polacy jak zwykle poradzili sobie – podobnie jak z toruńską geotermią. Gwoździem do trumny rządzącego układu PO-PSL było podwyższenie podatku VAT na 24%, a także ukazanie prawdy o zamachu smoleńskim. Skala niezadowolenia przekroczyła wszelkie wyobrażenia. Doprowadziło to do strajku generalnego i spowodowało przyspieszone wybory. Społeczeństwo już się policzyło na marszach. Powstały Ruch Społeczny Narodu Polskiego wspierany przez wolne katolickie media wygrywa w cuglach. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze „wypłukały” na wszystkich poziomach miernoty intelektualne i moralne. Generalnie przegrała partiokracja, znienawidzona przez społeczeństwo za to, że latami dbała o swoje synekury a ludzi utrzymywała w upodleniu (m in. wykluczenie, bezrobocie). Sprawdziło się przysłowie: Stado lwów pod wodzą barana niczego nie dokona, ale stado baranów pod wodzą lwa może dokonać cudów. Nie udało się dorżnąć do końca „watahy” i teraz to zaowocowało. PĘKŁA BAŃKA STRACHU! Jednego z nich „”wszystkowiedzącego”” działacza spytałem o sposób zmiany rządzącego od kilkunastu lat Układu w Grajewie; „Prawda jest zawsze prosta, to mąciciele wprowadzali dualizm pojęciowo-znaczeniowy. Celem nadrzędnym był dobrostan sitwy. W rękach mieli wszystkie stołki od sprzątaczki do burmistrza. Strach o pracę paraliżował wszelki opór społeczny. Gromada stetryczałych oszołomów internetowych starała się likwidować każdy głos rozsądku. Na mnie na szczęście nie mieli haka i nie mogli spacyfikować. Kardynał Wyszyński nauczał: „Ludzi mówiących w prawdzie nie trzeba wielu (…) tylko słów kłamstwa musi być dużo (…). Musi być ciągle nowe, musi mieć wiele sług, którzy wedle programu nauczą się go na gwałt w innym kłamstwie”. Cóż, już nawet Konfucjusz pisał: „Kto trzęsie drzewem prawdy, na tego spadają obelgi i nienawiść!” Jednak nie wszyscy ulegli sile. Zawiązaliśmy polityczny klub dyskusyjny, coś a’la KIK. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak to było potrzebne lokalnemu społeczeństwu. Uczyliśmy się nawzajem od siebie i od mądrych zapraszanych gości. Rosła samoświadomość ludzi. Nic dziwnego, że powstały komitet wygrał „zawody” w cuglach a ich „Prometeusz” zostawszy burmistrzem (jak Jehu zniszczył wyznawców Baala), rozgonił relikty kolesiostwa”. A co to była za historia z „maszynką do głosowania”? „Tak, faktycznie, tym razem ludzie przypilnowali wyborów. Maszynka była narzędziem którym zawsze wygrywali ci, którzy mieli być „radnymi”, burmistrzami, starostami itd. W myśl zasady: wy głosujecie a my liczymy głosy, bo nie tylko te centralne wybory były fałszowane ale i te na dole. Centralne „wyniki” szły na serwery rosyjskie i tam już dostosowywali głosy do… ogłaszanych wcześniej sondaży. Podobnie było i tu. Sam doświadczyłem tego, że „ktoś” przed wyborami napisał mi w internecie ile dostanę głosów i wszystko się sprawdzało. W swej „bezkarności i pysze” ośmielali się nawet pisać, po co wy tak latacie z tymi ulotkami, już i tak dawno wszystko poukładane!!! Pewien komitet wyborczy nawet pokazał mechanizmy „załatwiania” głosów (kupowania) i co… i zamietli to pod dywan! Jednak ludzie to zapamiętali”. A dlaczego jeszcze nie widać końca budowy basenu? „Pamiętam jak młody obiecywał nawet – park wodny! Układ nic nie robił dla ogółu, jeśli nie widział swego interesu. Pseudofirmy kolesiów rzuciły się na basen jak sęp na padlinę. Każdy liczył na „nachapanie się” i ta prywata „zabiła” inwestycję. Dopiero następca zmienił plan i nawet dobudował ślizgawkę-ślimaka”. Kiedy wieje wiatr historii, to ludziom, jak wielkim ptakom rosną skrzydła a trzęsą się portki pętakom. Nowy rząd Narodu Polskiego szybko poustawiał na nogi to, co stało na głowie. Dosłownie za pięć dwunasta, przed III wojną św., udało się dokonać Intronizacji Chrystusa Króla w Polsce. Po UE zostały tylko wspomnienia, jak też zginęły wszystkie narody które nie przyjęły Chrystusa za Króla. Dzięki wielkim charyzmatykom jak ks. Małkowski, ks. Natanek czy ks. De Lambert, prawdziwa wiara przetrwała. Bo jak mówił A. Sołżenicyn: „Prostym krokiem odważnej jednostki jest nie branie udziału w kłamstwie. Jedno słowo prawdy, przeważa szale świata!” To słowo padło, zakwitło, zaowocowało i…. przeważyło! JEHU

Komentarze (0)

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.