piątek, 29 marca 2024

Wiadomości

  • 12 komentarzy
  • 18261 wyświetleń

Jak dobrze mieć sąsiada

    Pisząc poprzedni tekst, nawet nie pomyślałem, jak szybko życie zweryfikuje niektóre moje konstatacje. Choćby tę, w której stwierdzałem, że nie lubimy siebie nawzajem. Bo okazuje się, że byłem w błędzie. No, może nie tak zupełnie, ale wyszło na to, że na sąsiada liczyć jednak można. Bo w sytuacji zagrożenia wielu grajewian miało okazję przekonać się, iż na sąsiedzie można polegać jak na jakimś Zawiszy. Wprawdzie nie z Grajewa był ten Zawisza, ale z Garbowa, choć to trochę podobne nazwy…
     W pechowy piątek, trzynastego (ach, te przesądy…) mieliśmy w Grajewie kataklizm. Wiele ulic ucierpiało, ale chyba w maksymalnym stopniu dotknęło to rejon ulic Konopskiej, Konopnickiej i Łąkowej. Tam wichura nie tylko połamała drzewa, ale także uszkodziła linie energetyczne. Niżej podpisany miał okazję naocznie przekonać się o tym w sobotę, idąc ulicą M. Konopnickiej w sobie wiadomym celu…

     No i potem nasłuchałem się opowieści, od których rosło moje serce, choć już i tak jedną komorę ma przerośniętą, ale nie pamiętam, którą…
     Po zakończeniu nawałnicy po niektórych ulicach (a może po wszystkich?) chodzili mieszkańcy i sprawdzali, czy innym osobom, szczególnie starszym i niedołężnym, nic złego się nie stało. Nie było prądu, więc nigdzie nie świeciło się jaskrawe światło elektryczne. Zaglądano przez okna do domów, wywoływano sąsiadów. Latarki w rękach, czasem nawet świeczki. Trochę jak w Halloween.
     Na szczęście tym razem obyło się w Grajewie bez ofiar w ludziach. Kto wie, może i dzięki temu, że pomoc sąsiedzka dotarła na czas? Następnego dnia, w sobotę, nie trzeba też było nikogo poganiać do usuwania powalonych drzew. Warczały piły spalinowe, elektryczne były tym razem bezużyteczne, przynajmniej na tych ulicach, o których wcześniej wspomniałem.

Kiedy po dwóch godzinach przemierzałem ponownie ulicę M. Konopnickiej, zauważyłem że usuwanie szkód posunęło się żwawo naprzód. I tylko przewody elektryczne nadal leżały na ziemi…
     Przyznaję, że ogarnęła mnie radość. Ale tylko na chwilę. Bo dopadło mnie pytanie: Z czego ja się tak naprawdę cieszę? Czy z tego, że dopiero w efekcie zagrożenia zaczynamy interesować się losem bliźnich i sąsiadów? Bo zazwyczaj to interesują nas sąsiedzi, o ile można o nich coś sensacyjnego powiedzieć.
     Może się jednak mylę, może w budownictwie jednorodzinnym obowiązują inne reguły niż w bloku, którego lokatorem jestem od lat kilkudziesięciu? Ja ze wstydem przyznaję, że znam mniej niż połowę mieszkańców naszego bloku. Z nazwiska, a nawet i z widzenia.
     Jak widać, w moim dzisiejszym tekście pojawiło się mnóstwo znaków zapytania. Nie potrafię odpowiedzieć na wszystkie zasygnalizowane wątpliwości. Ale chyba nie jest u nas w Grajewie aż tak źle, byśmy mieli, jak ci w Warszawie, szarpać sobie nerwy o to, gdzie ma stać pomnik, gdzie krzyż i kto ma prawo krzyż przenieść, a kto nie.
    
Choć mnie nikt o to nie pyta, powiem jednak, że ta cała zadyma pod pałacem prezydenckim niewiele mnie obchodziłaby, gdyby nie fakt, że wznieciła wśród ludzi tyle negatywnych emocji. A przecież jest Konstytucja RP, która wyraźnie mówi, że sprawy państwa i sprawy kościołów nie powinny się dublować. To jest, że tak powiem zadekretowane.
     I jaka szkoda, że uczciwości i rozsądku zadekretować się nie da. Podobnie jak i kataklizmów, których oby już więcej nie było…

 

                                                           Adam Stodolny

 

tylko w e-Grajewo.pl

Komentarze (12)

Polska to naród , a nie ludzie kolorowi.
Polacy na przełomie wieków pokazali, że kiedy trzeba potrafią się jednoczyć i za wszelką cenę osiągną zamierzone.

co masz na mysli pisząc "ludzie kolorowi" i co to ma wspólnego z tematem artykułu?

Szanowny autorze, a co ma symbol kultu religijnego i Konstytucja do najzwyklejszej samopomocy sąsiedzkiej? Nie rozumiem szukanie taniej sensacji. Jakby to Grajewianie mieli szczególnie uczynnych sąsiadów, a w stolicy byli tylko wichrzyciele. Po co wszędzie mieszac światopogląd i politykę?

Panie Stodolny .W naszym mieście wszędzie były powalone drzewa a w np. na takim osiedlu Południe,nadal panuje sodoma.Niby usówają a można spotkać pracowników siedzących na trawnikach-niby odpoczywaja.Po czym? pytam kilku chłopa do ścięcia kilku gałązek?kpina.Przyznam zaczynając od poniedziałku to sprytnie usówano tą sodomę,ale mamy już koniec tygodnia a nadal sodoma na osiedlu.WSTYD! Pozdrawiam i dzięki za artykulik.

Razi też ortografia... USUWANO ;]

Chłop złowił złotą rybke
Rybka- spełnie twoje każde życzenie ale pamiętaj będziesz chciał milion zł to sąsiad dostanie 2, będziesz chciał samochód to sąsiad dostanie 2, będziesz chciał dom to sąsiad dostanie 2 itd.
więc chłop - a niech mi krowa zdechnie a dla sąsiada dwie

aj ci sąsiedzi.. mój sąsiad z chęcią by mnie zjadł................................ a jak rozpalę ognisko to od razu dzwoni na policję! ja niestety taki nie jestem żeby robić mu na złość..... a niech sobie chłop się odstresuje.... :)

Aj ci sąsiedzi..mój sąsiad dobrodziej pilnuje,żebym nie zrobił elewacji od strony jego działki......

do marka....ogniska to ty palisz mu spacjalnie pod oknami...nie rób z siebie sieroty ......zdaje się,że jest zakaz....

Dobry sąsiad to dobra sprawa... Tylko coraz mniej takich dobrych sąsiadów.

moja sąsiadka ostatnio przyszla do mnie o 22.00 po 2 marchewki zaraz potem przyszla jeszcze raz po 2łyzki przyprawy kucharek a jak jej powiedzialam ze nieuzywam tego to mnie tak skrzyczala >jak to nie mam pani kucharka przeciez wszyscy uzywają kucharka!!!!!!a ja na to ze ja nie bo uzywam ziarenek smaku a ona to tez moze byc ,ale ja wole kucharek !!!!wiec jej nie dalam i poszla do drugiej sąsiadki ale czy tamta miala kucharka tego juz niewiem!!!

coś jest z tym kucharkiem, bo ja np używam przyprawy z dyskontu, jak to powiedziałam swojej sąsiadce to mnie wyśmiała:( przestałam gotować.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.