Warto przeczytać

  • 1 komentarzy
  • 5502 wyświetleń

NAPLUTO NAM W TWARZ

NAPLUTO NAM W TWARZ

Profesor A. Zybertowicz mówił: „Odbudowa Polski musi obejmować dwa wymiary: przebudowę tkanki kulturowej, aby odpostkolonizować naszą świadomość, oraz sparaliżowanie najsilniejszych pasożytniczych grup interesu”. Właśnie, pewnie każda regionalna społeczność ma problem z tym – sparaliżowaniem. Po ustawach samorządowych w 1990 i 1998, władzę lokalną przejmowały zwykle lepiej zorganizowane komunistyczne koterie. Zmieniały się garnitury (narybek), ale też by nie stracić władzy, stosowano mniej lub bardziej niemoralne metody np. fałszowanie wyborów. Opanowując media, mogli dowolnie kształtować postawy lokalnych wyborców. Stąd liczne obecnie relikty pasożytniczych koterii, trudne do „wyplenienia” w wielu jeszcze miejscowościach. Dochodzi do tego że, jak mówił C. S. Lewis: „Władza człowieka robienia tego co mu się żywnie podoba, oznacza władzę nielicznych robienia z pozostałymi tego – co im się żywnie podoba”. Obecnie podobało się naszej władzy z Grajewa, zrobić kierownikiem GIH byłego burmistrza, p. Waszkiewicza. Z komentarzy pod art. najbardziej uderzył mnie wpis – napluto nam w twarz!

W trakcie moich licznych „podróży politycznych” usłyszałem pewną historię. Opiszę ją w postaci scenki kabaretowej, może nie rodem tej z „kabaretu moralnego niepokoju”, ale moralnej amnezji.

 

Występują: pan D. i pan W., w pewnym mieście powiedzmy - G.

p. D.; Wiesz, władza leży na ulicy, może warto się po nią schylić?

p. W; Wiesz, jak tak patrzę na tych otumanionych tubylców, to chyba nie będzie trudne. Ogłupieni i olewający każde wybory, dadzą się nabrać na każdy blichtr.

p. D; No to git, robimy gazetkę np. „Wieści powiatowe” i „rzeźbimy”. Przedstawiamy ciebie jako świetnego menadżera zarządzającego 3 mln budżetem, który jako burmistrz świetnie poradzi sobie z 10 razy większym budżetem miasta..

Po wyborach

p. D; No widzisz jakie to proste. Ciemny ludek to kupił!

p. W; Dzięki stary, ale wiesz, ja potrafię być wdzięczny. Co byś chciał?

p. D; Jak na razie jestem „kustoszem” precjozów wojennych w parku. Może mnie jakoś awansujesz?

p. W; Co się nie robi dla przyjaciół. Niedługo przejmuję duży budynek w mieście. Tam przeniesiemy twoje fanty, dołożymy jakieś gadżety i zostaniesz dyrektorem. Ale wiesz, do rady dostał się przypadkowo taki jeden – spoza układu, KS i może wywlec brudy.

p. D; Spoko, mamy media, to zrobimy z niego oszołoma i git.

Po 4 latach nibyrządzenia

p. W; Stary, ten oszołom mi bruździ! Nawołuje, że zdegradowałem miasto i – nie dla ponownej elekcji !

p. D; Spoko, od czego są przyjaciele. Trzeba uruchomić nową gazetę i sztuczka znów wypali. A jemu damy w wyborach – powiedzmy 18 głosów i cześć.

p. W; No ale, czy... czy to nie będzie pachnieć na odległość niemoralnością? A jak się naród przebudzi, a jak zrobi referendum?

p. D; Co pękasz, zobacz jak ten ciemny ludek coraz bardziej „rewolucjonizuje się” - poprzez ...bojkot wyborów (ha, ha). Dopóki tak będzie, dopóty my będziemy rządzić wiecznie. Już widzę te tłumy ludzi, którzy będą chcieli się podpisać za tym referendum. Jak porządny człowiek coś osiąga, to znajdzie się ktoś, kto po prostu zazdrości !

II kadencja i wciąż staczanie się cywilizacyjne miasta – przy tej samej koterii „rządzącej”

Zbliża się następna kadencja.

p. W; Trochę mnie niepokoi, bo ludzie mówią, że tylko pierdzę w stołek a efektów żadnych. Już te oszołomy raz z nami wygrali w sądzie. Chcieliśmy w piątkę zamknąć im gęby, ale sąd stanął na stanowisku, że mają prawo do oceny!

p. D; No nie da się ukryć. Musimy zrobić roszadę, wiesz, taką karuzelę stanowisk. Pójdziesz na drugi front a po uruchomieniu „GOFa”, wypromujemy naszego L. W końcu ma postawę, dobrze gada - to się nadaje.

p. W; A wtedy ty będziesz.....?

p. D; Już ustaliliśmy. Połączymy na niby dwie „instytucje kultury” (by wygryźć obcą) – wiesz, by zamydlić oczy tumanom. Każdy przecież „łyknie” likwidację niepotrzebnego miastu stołka.

p. W; Geniusz, ale czy coś dla mnie..? Wiesz przecież, że tu każdy „konkurs na stanowisko”, to fikcja!

p. D; Oczywiście, a zapomniałeś o „przetargach”? Ale jak trochę przycichnie, zrobimy z ciebie kierownika. A jak się spiszesz.... wiesz przecież, że to synekura dyrektorska.

p. W; Dla naszych też coś powinniśmy dać. Miałem zastępcę (ów) itd. Już nie wystarczy tylko zastraszyć podwładnych, nie wystarczy zaprogramowanie innych na – po co iść na wybory i tak nic się nie zmieni...

p. D; Ok, wyczyścimy przedpole a nasi kumple z SIPu wsadzą ich do resortu rolnictwa.

p. W; Ale.... czy to nie będzie za bardzo... niemoralne?

p. D; A co ty, liczy się przecież – skuteczność !

Kurtyna, oklaski klakierów i wazeliniarzy. Idylla trwała do – referendum.

 

Wróćmy do naszych spraw. Padły w dyskusjach pod artykułem słowa nie tylko oburzenia na nepotyzm klanowy, ale i słowo – referendum. Zastanówmy się co możemy zrobić, by wynik był pozytywny dla społeczeństwa. Musi być spełnionych kilka warunków.

Po pierwsze, musimy uruchomić swoją gazetę np. „Nasze Sprawy” (internet już nie wystarczy). Gdyby znalazł się jakiś sponsor - bo to duże przedsięwzięcie, ale wykonalne. Z pewnością jest tu sporo ludzi zamożnych, którzy chcą mieszkać w końcu w normalnym mieście, którym leży na sercu dobro wspólne a nie dobro partykularne – towarzystwa wzajemnej adoracji.

Po drugie, trzeba z 15 ludzi niezłomnych (komitet referendalny). Na wzór Jezusa, który miał 12 apostołów a potem 72, którzy byli zaczynem, trzeba by takich 72 nieustraszonych. Czyli ludzie i trochę kasy (może wspólnej?). Zgodnie z Ustawą o referendum lokalnym, trzeba potem zebrać 10% głosów poparcia czyli ok. 2 tys. W przypadku starostwa, trzeba zebrać ok 4 tys.

Padła w dyskusji sprawa starostwa i słusznie. Od reformy powiatowej w 1998, starostwem rządzi PSL. Jak wiemy z doświadczenia, po 2 kadencjach zaczyna się patologia i układy mafijne. Jeśli więc znajdą się ludzie – zrobimy. W aktualnej sytuacji, aby rozwiązać tą niemoralną sprawę, powinni zadziałać – i to w niedługim czasie, burmistrz albo rada miasta. To będzie rzutować na wniosek referendalny, czy napisze się wg Art. 5, 1a „Wniosek mieszkańców gminy o którym mowa w ust. 1, może dotyczyć odwołania rady gminy i wójta (burmistrza, prezydenta miasta), albo odwołania jednego z tych organów. Drugi wariant może dotyczyć tylko burmistrza, ale też wg Art. 5, 1b „Referendum w sprawie odwołania wójta (burmistrza, prezydenta miasta) może być przeprowadzone z inicjatywy rady gminy.

Nie ma podstaw? Pewnie, bo panegiryk „Gazeta Grajewska” będzie wciąż chronić pracodawcę i wciskać, że tak się władza strasznie napracowała, że remonty dróg zaczęła nazywać – inwestycjami. Zwalnia się ludzi, przegrywa sprawy a my wszyscy płacimy odszkodowania. Doktorantów (no przecież ambitnych ludzi), w białych rękawiczkach odsyła się na bruk. Za co? Za nie bycie z naszej opcji! To będzie prawdziwy test dla lokalnej władzy – komu służycie !?

Który organ władzy grajewskiej zlikwiduje zbędny balast dla miasta w postaci synekury kierownika GIH? Wystarczy przecież któremuś pracownikowi dołożyć za – obowiązki odpowiedzialnego. Odrzućmy syndrom niewolnictwa, wszak Kardynał S. Wyszyński nauczał; „Macie prawo i obowiązek wypowiadać się z całą swobodą swoje sądy, oceny, krytyki. Dopiero wtedy dawalibyście dowód nieufności do tych co sprawują władzę, gdybyście lękliwie milczeli. Skoro otwarcie mówicie co was boli, wypełniacie obowiązek obywatelski”.

Aleksander K. Szymczak

Komentarze (1)

leczyć się warto by było zacząć. Przez takie poglądy Polska nam się cofa do tyłu. Stop z ciemnogrodem, brać się do roboty i zapie....alać, zakładać firmy, robić "byzneeez"

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.