sobota, 27 kwietnia 2024

Wiadomości

  • 1 komentarzy
  • 15959 wyświetleń

Czy znasz swojego dzielnicowego

Dzielnicowy jest jak Yeti wszyscy o nim słyszeli, ale nikt go nie widział...

 

- Posłuchaj – mówię do żony rano – śnił mi się dziś w nocy policjant. Może wiesz, co oznacza taki sen?
- Skąd mam wiedzieć – odpowiada żona – zajrzyj do sennika. Więc zajrzałem, ale nigdzie nie było hasła „policjant”, za to znalazłem „policję” W starszym anonimowym senniku przeczytałem, że widzieć policję we śnie to „zmartwienie i kara”. Sennik nowszy, autorstwa Piotra Płatka odnotował, że sen o policji oznacza bardzo poważne zmartwienie. Czyli niewesoła perspektywa, jakby nie patrzeć.


   Coś mnie jednak olśniło, bo przypomniałem sobie, że oba senniki wyszły drukiem w czasach jak najbardziej niesłusznych dziejowo. W związku z tym odszukałem słowo „milicja”, a przy tym w starszym senniku jest „honor”, a w nowszym „twoje kłopoty zawodowe skończą się honorowo”. No, znaczy, że gdy w dawnych czasach śniła się policja, to było źle, teraz zaś na pewno na odwrót. A mnie śnił się policjant. Powiem więcej, był to POLICJANT co się zowie. Podszedł do mnie na ulicy, przedstawił się z imienia i nazwiska i powiedział, że jest moim dzielnicowym, bo mieszkam w Grajewie tutaj i tutaj (tu padła nazwa osiedla z dokładnym adresem). Tak miło mi się z nim rozmawiało, że aż byłem wściekły, gdy się ocknąłem i wyszło na to, że to tylko sen.


   Ale nie wszystko, na szczęście jest snem. Istnieje przecież instytucja dzielnicowego. W Grajewie jest czterech dzielnicowych. Trzech przeznaczonych dla mieszkańców miasta, jeden obsługuje gminę wiejską. Dzielnicowy wielu ludziom kojarzy się z dzielnicą, mnie zresztą także, ale ponadto uważam, że powinien by też jakiś związek pomiędzy „dzielnicowym” a „dzielnością” bo chyba podobieństwo brzmienia tych słów nie jest przypadkowe. Dzielnicowy to taki lokalny szeryf, który zachęca: Masz problem – przyjdź! Rozwiążemy go wspólnie! Wiecie, kilka razy naprawdę chciałem się skontaktować ze swoim dzielnicowym, ale w tej zachęcie „przyjdź” zabrzmiała mi złowroga zachęta. Przyjdź, a przyjechać to chyba nie wolno? Zresztą raz nawet przyszedłem, i okazało się że mój dzielnicowy jest w tak zwanym terenie.
- Trzeba się było umówić telefonicznie – doradził mi pan dyżurny. No, trzeba, racja najsłuszniejsza przebijała z tych słów. I mało ważne jest to, że kiedy dzwoniłem, to też usłyszałem, że pan dzielnicowy jest w terenie. No, zobaczcie, jak ci dzielnicowi są rozchwytywani. Nie dziwię się temu, bo przecież każdy ma swój rewir, a w rewirze mnóstwo ludzi, którzy nie zawsze zaliczają się do tak zwanych praworządnych.


   Dzielnicowy zachęca „przyjdź”, ale czy sam przychodzi do obywatela? Śmiem wątpić. Prędzej można zobaczyć w Grajewie policyjny radiowóz niż policjanta, który poruszałby się po Grajewie per pedes, czyli na piechotę. Może i słusznie, że policjanci nie chodzą na własnych nogach, bo przecież mogłoby ich skusić ukaranie kogoś mandatem karnym za rzucenie na chodnik lub trawnik niedopałka. A tak jedzie sobie pan policjant radiowozem i też czasem wyrzuci ten niedopałek przez szybkę, nie licząc się wcale z faktem, że taki wredny grajewianin, jak dajmy na to, niżej zapodany, może to zauważyć i, o zgrozo, zanotować. Ciekawe, dlaczego panowie policjanci tak bardzo unikają spacerów?
Tak więc przyśnił mi się policjant i tak sobie myślę, że może istotnie oznacza to poważne zmartwienie. Bo po co o tym napisałem? Tak, o mojej chęci poznania dzielnicowego. Naprawdę to ja chciałem tylko pana dzielnicowego poznać osobiście. To chyba nic złego? Raz telefonowałem, potem przyszedłem, bo jest napisane – przyjdź! Tyle, że chyba nie zalicza się do problemów, tym bardziej poważnych, chęć osobistego poznania dzielnicowego.
A że prawie wszyscy dzielnicowi w Grajewie są dzielni, przekonałem się wchodząc na stronę grajewskiej policji. Tam zobaczyłem aż trzy zdjęcia panów dzielnicowych, którzy nie bali się ujawnić swojej twarzy. Mam nadzieję, że pan dzielnicowy gminny też wkrótce pójdzie w ślady kolegów. I zobaczyłem na tej stronce, jak wygląda mój dzielnicowy. Wystarczy. Żonie nie pokażę, bo to dość przystojny gość.
A poza tym mam cichą nadzieję, że ten mój sen się nie sprawdzi. Zresztą po raz trzeci, póki co, nie próbuję nawiązać kontaktu z moim dzielnym panem dzielnicowym.


grajewianin (niewierzący w sny?)

Komentarze (1)

Gdzie mogę sprawdzić kto jest moim dzielnicowym, bo na swojej ulicy ,a jest ruchliwa nigdy nie widziałam przechodzącego policjanta.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.